Sport i Rekreacja

Herbalife Triathlon Gdynia

Ukrainiec Wiktor Zjemcew triumfował w zawodach Herbalife Triathlon Gdynia. Zwycięzca niedzielnych zmagań w połowie dystansu Ironman uzyskał czas 4.01:29. Drugi był jego rodak Anton Błochin, a trzeci Mikołaj Luft. Wśród pań najlepsza okazała się Maria Cześnik. W zawodach wystartowało ponad 1300 uczestników z 14 państw, a Zjemcew i Cześnik jako triumfatorzy zainkasowali po 5 tysięcy dolarów.

W niedzielę, punktualnie o godzinie 9:00 wystartował główny punkt trzydniowego programu, triathlon w formule połowy Ironmana, na który składało się 1900 m pływania, 90 km jazdy na rowerze oraz półmaraton, czyli 21,1 km biegu.

 

Do rywalizacji stanęła nie tylko elita, ale również amatorzy, z których dla wielu był to pierwszy występ w podobnych zawodach. Wśród sportowców nie zabrakło celebrytów. Na linii startu stanęli między innymi: Bartłomiej Topa, Piotr Kraśko, Borys Szyc, Robert Rozmus, Tomasz Karolak, Marcin Dorociński i Waldemar Błaszczyk.

Rywalizacja tradycyjnie rozpoczęła się od pływania - sygnał do startu dał wystrzał armatni i ponad 1300 uczestników z 14 państw rozpoczęło zmagania w Herbalife Triathlon Gdynia. Już na tym etapie swoją dominację potwierdzili utytułowani zagraniczni goście. Dystans 1900 metrów najszybciej wyszedł 38-letni Węgier Csaba Kuttor. Olimpijczyk z Sydney i Pekinu tą część rywalizacji ukończył z czasem 24:10. Za nim z wody wyszli Ukraińcy: Anton Błochin (24:47), Wiktor Zjemcew (24:49) i Wiktor Aloszyn (24:50). Wśród pań najlepszy rezultat osiągnęła aktualna mistrzyni Polski na dystansie długim triathlonu Ewa Bugdoł (26:10) przed Danielą Kamińską (26:40) i Niemką Nicole Leder (29:21).

Zawodnicy następnie pokonać musieli 100-metrowy dobieg, by dostać się do strefy zmian i przesiąść na rowery. Czekały na nich trzy pętle po 30 kilometrów. Na trasie czekali na nich wolontariusze (w całej imprezie brało ich udział około pięciuset), którzy między innymi dostarczali wodę i napoje izotoniczne uczestnikom w określonych punktach.

Czołówka na drugim okrążeniu trasy przebiegającej od gdyńskiej plaży do Rumi, rozpoczęła dublowanie. Na prowadzenie wyszedł Błochin, a na czwarte spadł Kuttor. Do rywalizacji z najlepszymi włączył się Mikołaj Luft, który wskoczył na trzecią pozycję. Wśród pań stawce przewodziła w tym momencie dwukrotna olimpijka w triathlonie Maria Cześnik przed Bugdoł, Kamińską i Leder.

Na początku ostatniej pętli na czele stawki znalazł się Zjemcew (01:37:27), do którego zaledwie dwie sekundy tracił Błochin. Trzecie miejsce utrzymał Luft (01:37:41), a w czwórce pojawił się Marcin Ławicki, który minął Kuttora. Należy jednak zauważyć, że zawodnicy musieli utrzymywać między sobą regulaminowy dystans przynajmniej siedmiu metrów (na wyprzedzenie rywala mieli po 30 sekund), więc różnica między Zjemcewem a Błochinem była praktycznie żadna. Wśród pań już blisko minutową przewagę nad rywalkami wypracowała Cześnik (01:45:45).

Czołowa trójka niemal na równi dotarła do punktu zmian, by rozpocząć ostatni etap rywalizacji, a więc bieg na dystansie 21,1 km, na który składały się cztery pętle. Na prowadzeniu znalazł się Luft, który chyba zaczął zbyt mocno, bo na ostatnim akordzie rywalizacji, a więc ostatnim okrążeniu, z czasem 03.36:18, był już trzeci za Zjemcewem (03.33:47) i Błochinem (03.43:42). Biegnący jako czwarty, Niemiec Michael Lik tracił w tym momencie do trzeciego Lufta ponad sześć minut. Siódmy był Kuttor, który najlepiej wygrał etap pływacki. Wśród pań stawce nadal przewodziły Cześnik (03.51:16) i Bugdoł.

Jako pierwszy na mecie zameldował się wbiegający swobodnie i przybijający "piątki" publiczności Zjemcew. Ukrainiec nie zdołał wprawdzie "złamać" czasu czterech godzin, ale triumfował z przewagą ponad dwóch i pół minuty nad swoim rodakiem Błochinem. Trzeci był Luft, który znalazł bardzo oryginalny sposób na finisz. Na metę wbiegł, a właściwie... wturlał się stając na rękach i wykonując przewrót. Wśród pań triumfowała Cześnik. Ponad 6 minut za nią zawody ukończyła Ewa Komander, która zdołała wyprzedzić Bugdoł.

 

- aktywne.trojmiasto.pl